Jestem... Podobno jestem... I bardziej we mnie ogień, niż woda...
  MOJE BRYTYJSKIE WAKACJE (1 – 10 lipca 2013)
 

Moje brytyjskie wakacje

1 – 10 lipca 2013

 

   Na jakiś tydzień przed wyjazdem, na który czekałam ponad pół roku, pojawiły się dziwne obawy. Miałam pojechać do kraju, który fascynował mnie od 25 lat, w mojej głowie pojawiały się w tym czasie liczne wyobrażenia… A co jeśli się rozczaruję? Jeśli to co udało mi się poznać dzięki książkom i telewizji nie odpowiada rzeczywistości?  A jeśli wyczeka się nie uda?

   Wróciłam… Jestem jeszcze bardziej oczarowana, zachwycona, szczęśliwa. Wielka Brytania to piękny kraj, wielonarodowy, wielokulturowy, tajemniczy…

   Wszystko udało się dzięki Znajomej, która wyjazd zorganizowała i Panu Adamowi, szefowi Biura Podróży.

   To było 10 dni. 10 dni jak prezent na Boże Narodzenie.

 

1 dzień

   Wyjeżdżamy 7.48 w kierunku granicy z Niemcami. Postój we Wrocławiu,  skąd zabieramy dwóch kolejnych wycieczkowiczów.

   Przekraczamy granicę, kilkanaście godzin w autobusie. Kierunek: Poczdam, Berlin, Magdeburg, Hannower, Dortmund, Duisburg. Ciągle autostradami – lasy i wiatraki…

   Wieczorem przekraczamy granicę z Holandią, nocujemy i Eindhoven

w hotelu z czterema gwiazdkami.

 

2 dzień

 

   Wyjazd około godziny 8.00. Kierujemy się w stronę Belgii (Antwerpia),

potem Francji (Dunkierka i Calais).

   Jeszcze przed wjazdem do tunelu brytyjska odprawa paszportowa.

   Przeprawa przez Eurotunel trwa 35 minut i już w Wielkiej Brytanii (Folkestone)!


   Jedziemy do  Heathrow, gdzie kwaterujemy się w hotelu St. Giles i wyjeżdżamy podbijać Londyn (środek lokomocji pociąg i metro). W Londynie odwiedzamy Gabinet Figur Woskowych Madame Tausseau, potem literackie mieszkanie Sherlocka Holmesa, Piccadilly Circus, w pobliżu kolacja i dalsze zwiedzanie – Soho i Chinatown. Spacer po Trafalgar Squere i powrót do hotelu.

 


3 dzień

   Opuszczamy Heathrow i kierujemy się na północ. Mijamy Harlow (!!!) Zwiedzamy Cambridge – miasteczko uniwersyteckie.  Niesamowita atmosfera.



Potem jedziemy dalej do Yorku, ale po drodze niespodzianka – odwiedzamy Lincoln (dawniej znajdowało się tu celtyckie miasteczko, teraz słynie z normańsko – gotyckiej  katedry). Śpimy w Days Inn - hotelu przy stacji benzynowej, ale standard świetny.


4 dzień

   Ruszamy na York – średniowieczne miasteczko o rzymsko – normańskich korzeniach. Katedra w Yorku robi wrażenie, ma oryginalne gotyckie mury i wyposażenie, jest ogromna. To świątynia anglikańska, ale wydzielono tu kaplicę katolicką. Potem Starówka i The Shambles – średniowieczna uliczka. Weszłam na Clifford’s Tower, by zobaczyć panoramę miasta – pięknie. I jeszcze… spacer po murach miasta. Fantastycznie!

   Jedziemy dalej, kolejna niespodzianka: ruiny zamku przy funkcjonującym do dziś gospodarstwie (nie wiem jak ta miejscowość się nazywała)

 

   I wreszcie Szkocja! Piękna, zielona, zachwycająca. Krajobraz zmienia się co chwila. Słońce jak reflektor przesuwa się po zboczach gór, oświetlając je cudownie. Przyjeżdżamy do Glasgow, zakwaterowanie w hotelu. Śpimy tu przez cztery kolejne noce.

5 dzień

   Jest bardzo spokojnie. Wyjeżdżamy o 8.30. Stirling jest niedaleko. Piękny zamek pamięta czasy Williama Wallesa i Marii Stuart. Spacer po zamku bardzo relaksujący.


Potem jedziemy pod Walles Monument, który oglądaliśmy z zamku. Dla chętnych wejście na wieżę. Oczywiście weszłam – strasznie wiało.

    W drodze powrotnej zwiedzamy Glasgow. Spacer kończy się pod Muzeum – przepiękne zbiory. To co zachwyca to Ukrzyżowanie Salvadora Dali!


 

6 dzień

   Jedziemy na północ. Mamy możliwość oglądania baśniowych widoków mijając Loch Lomond, Glen Coe, Fort William, Fort Augustus, Loch Ness i ruin zamku Urquhart. Tego co widziałam nie można opisać słowami…






7 dzień

   Mamy niedzielę, jedziemy do Edynburga na Mszę i dalsze zwiedzanie.     Jesteśmy w katolickiej świątyni, ale praktyki wydają się trochę dziwne. Jest za to trochę domu – obraz Jezu, ufam Tobie J Potem odwiedzamy ogromny, górujący nad miastem zamek, zwiedzamy Muzeum – destylarnię whisky i spacerujemy Royal Mails. Wracamy do Glasgow, gdzie jeszcze odwiedzamy katedrę św. Mungo.



8 dzień

   Opuszczamy Szkocję, przed nami 700 km do Heathrow. Po drodze odwiedzamy jeszcze Stratford upon Avon – miasteczko Szekspira. Malownicze, z cudowną atmosferą. Tam można naprawdę odpoczywać! Odwiedzamy Kościół św. Trójcy gdzie ochrzczono i pochowano Szekspira, jesteśmy pod jego domem i domem matki Annie Hathaway.





9 dzień

   Znowu Londyn, strasznie mało czasu, ale możemy zobaczyć Tower, Tower Bridge, katedrę św. Pawła, British Museum, Green Park, Buckingham Palace, potem spacer wzdłuż St. James Park, Westminster z Big Benem i Golden Eye. No I niestety… kierunek Folkestone – do kanału La Manche… Przeprawa (z drobnymi kłopotami)










   I jesteśmy we Francji… Jeszcze przejazd przez Belgię, Holandia… Śpimy w Eindhoven.

10 dzień

   Godzina 8.00 wyjazd w kierunku Niemiec. Droga przez Niemcy nie ciągnęła się już tak strasznie, bo droga powrotna okazała się bardziej malownicza.   Jechaliśmy inną trasą. (Niemcy tez mają piękne widoki). Granicę przekraczaliśmy w Zgorzelcu. Pod Wrocławiem zaczęło padać…

   W  Rydułtowach byliśmy ok. 00.30 (11 lipca).

 

 
  Podobno jestem... I bardziej we mnie ogień, niż woda...  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja